Ustalanie trendów – raport F-Trust kwiecień 2019
Andrzej Miszczuk, Główny Strateg F-Trust
Rzadko odczuwam taką radość przy pisaniu do naszych inwestorów – radość ze świetnych rezultatów, które klienci osiągnęli w pierwszym kwartale tego roku. Po doskonałych styczniowych wynikach, a potem lutowych, także marzec pokazał, jak łatwo dźwigają się ceny, gdy na rynkach panuje sprzyjająca atmosfera i trend do kupowania. Warto więc spojrzeć na nieco dłuższy okres niż tylko początek tego roku.
Tu widać, że powróciliśmy do poziomów osiągniętych już poprzednio w 2018 roku i to dzięki rynkowi akcji amerykańskich oraz wyraźnie mocniejszemu dolarowi. Miara wyników rynkowych indeksem MSCI World w euro wskazuje na ponad 15-procentowe zarobki za ostatnie dwanaście miesięcy, zaś w wypadku akcji amerykańskich ponad 21-procentowe. Pozytywny wynik mają także rynki rozwijające się, ale pozostają w tyle za rynkami rozwiniętymi. Za rok mają nieco ponad 4% w euro, a najlepszy jest rynek rosyjski i jego spółki naftowe z 35-procentowym wzrostem. Rosną więc apetyty inwestorów na jeszcze więcej i jeszcze dłużej trwające zwyżki cen akcji.
Wyraźna i bolesna korekta z ostatniego kwartału 2018 roku, a przede wszystkim spadki grudniowe, pozostawiły już tylko mgliste wspomnienie. Przy tej okazji warto przypomnieć naszym inwestorom, że nabywanie akcji, gdy ceny mocno spadły, może być opłacalne. Kto nie wycofał się z rynku w czasie grudniowych korekt, teraz może podziwiać swoje wyniki. Nie wszyscy klienci mają takie wrażenie patrząc na swoje rezultaty. Ta część, która była mocno związana z obligacjami przeszła przez spadki i ostatnio poprawę wyników, ale nie są to wyniki porównywalne z rynkiem akcji. Poprawa na rynku długu była wynikiem zmiany polityki banków centralnych, które wreszcie dostrzegły, że gospodarka światowa nie galopuje tylko zwalnia tempo wzrostu. Rezerwa Federalna, a za nią inne banki centralne zdecydowały, że nie będą podnosiły stóp procentowych, a może nawet je obniżą. To dało wyraźne wsparcie rynkowi obligacji i pomogło także cenom akcji.
Przekonaj się o naszym podejściu do Klientów. Zapisz się do newslettera, otrzymuj darmowe poradniki i raporty inwestycyjne
W takiej sytuacji chciałoby się jeszcze więcej zainwestować w akcje, w obligacje, a może w nieruchomości? Oczekiwania na jeszcze większe zarobki zataczają coraz szersze kręgi. Część inwestorów staje się jednak bardziej ostrożna i pojawia się u nich refleksja o braniu zysków. Tak, branie zysków nie jest naganne. Tylko trzeba sobie odpowiedzieć na następne pytanie: Co zrobić z pieniędzmi, jak inwestować wypracowane zyski?
Gospodarka globalna słabnie, mamy jeszcze wzrosty, ale wszelkie prognozy wskazują na spowolnienie. Z drugiej strony, ważnym elementem naszej analizy jest poziom inflacji. Jej rozwój został mocno wyhamowany już w ubiegłym roku. A teraz zaczyna jakby odżywać. Wydaje się, że proces deflacyjny, przez który przeszliśmy po 2008 roku nie powróci w takiej formie jak wówczas. Przy niemal pełnym zatrudnieniu i wychodzeniu z rynku pracy powojennej generacji „baby boomers”, gospodarka coraz bardziej będzie szła w automatyzację i digitalizację. Znikają także zapasy siły roboczej w krajach rozwijających się.
Podsumowując, kiedy naokoło słychać o spowolnieniu i problemach, a giełda radośnie się rozwija, to może wchodzimy w następną fazę wzrostu. Z jednej strony mamy trend spadkowy gospodarki w USA, Japonii, Niemczech i innych krajach rozwiniętych, a z drugiej kraje strefy EM podnoszą tempo wzrostu. Pierwsze weszły w fazę spadków i pierwsze ożywiają się. A więc mamy już jedną możliwość nowych inwestycji, EM i z tym związane surowce. Ważne będzie też pozycjonowanie się w długu. Wiele mówiło się o wypłaszczonej krzywej rentowności. Skoro zarabiamy tyle samo na długu w okresie dwóch lat co na dziesięciolatkach, a inflacja już bardziej nie spadnie, to logiczny wybór każe spojrzeć teraz na dwuletni dług, który będziemy mogli reinwestować szybciej na rosnących rentownościach. Zakładamy bowiem, że szybszy wzrost gospodarczy powróci do krajów rozwiniętych, a wówczas szybciej będą rosły i ceny, i rentowności.
Zobacz barometr gospodarczy – kwiecień 2019 (wideo)
Mamy jeszcze jeden ważny kierunek inwestycyjny, który mocno może wpływać na nasze wyniki. To kurs dolara. W ostatnim czasie przeciwnicy dolara nie mieli się zbyt dobrze. Ale przewaga rentowności dolara nad innymi walutami może się zmniejszyć i odwrót do tych innych, „wschodzących walut” może doprowadzić do osłabienia amerykańskiej waluty. W jego miejsce, w sposób naturalny i tradycyjny, powinno wejść złoto. Ale to już odrębny temat i być może wrócimy do niego za kilka miesięcy.
Andrzej Miszczuk
Główny Strateg F-Trust SA
Zobacz także:
TAGI: słowo od stratega,