Po pierwsze: racjonalność. Emocje precz!
Dzisiejszy dzień, 6 sierpnia 2015 roku, był jednym z najdziwniejszych na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Często powtarza się, że giełda odzwierciedla wydarzenia ekonomiczne i polityczne. Mądra giełda powinna antycypować wydarzenia i wskazywać, jaki wpływ na ceny akcji będzie miała aktualna i przyszła polityka oraz gospodarka, którą ta polityka steruje. Jest to ruch oddolny, oparty na wiadomościach mikroekonomicznych, bezpośrednio ze spółek. Pamiętam wybory Ronalda Reagana na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Natychmiast po ogłoszeniu wyników, dealerzy walutowi zaczęli podbijać cenę dolara. Wolumen obrotów zmienił się niewiele, ale kurs dolara był windowany w górę. Było wielkie oczekiwanie, że nowy prezydent zmieni kurs gospodarki i będzie to miało pozytywny wpływ i na ceny akcji, i na amerykańską walutę. Wyborowi Francois Mitteranda na prezydenta Francji towarzyszył z kolei dość masowy odpływ gotówki do sąsiednich krajów, ale giełda szła w górę.
Popatrzmy teraz z pewnej perspektywy co się dzieje w Polsce?
Od wyboru Andrzeja Dudy na urząd Prezydenta polska giełda zaczęła słabnąć. Wiosenna odnowa przekształciła się w spadki. Co ciekawe, wolumen obrotów nie uległ wyraźnej zmianie. Można powiedzieć, że przy stałych obrotach ceny poszły w dół. I taki trend mieliśmy do 10 lipca 2015 roku, gdy nastąpiła zmiana. Nie trwalo to długo, bo politycy zaangażowani w następną kampanię wyborczą, tym razem do parlamentu, bardzo się uaktywnili i zaczęli prześcigać się w negatywnych komentarzach. Wywołano do tablicy – a właściwie pod pręgierz – rodzime banki i instytucje finansowe. WIG-20 zaczął się sypać. Mało kto pamiętał, że ten indeks ma ruch boczny od dziesięciu lat i nikomu nie dał w tym okresie zarobić. W gospodarce nic się właściwie w ostatnich miesiącach nie zmieniło, nadal mamy jeden z lepszych wzrostów na świecie, ale ceny banków poszły w dół. Mocno. Zastanawialiśmy się z naszymi klientami, co antycypuje polska giełda? Krach polskich banków? Być może niektóre z nich, gdy zmieni się większość parlamentarna, będą w trudnej sytuacji, ale o tym wiadomo nie od wczoraj.
Widzimy, że nasi klienci zaczynają się niecierpliwić i natarczywie pytają, kiedy rzucimy hasło „sprzedać polskie akcje”.
Racjonalne myślenie nie pozwala nam rzucić się do ucieczki i sprzedaży fundusze polskich akcji. Staramy się być silni emocjonalnie i zachowywać w sposób racjonalny. Odwołujemy się do naszego wieloletniego doświadczenia – w masowej wyprzedaży zawsze można znaleźć dobre okazje! W momencie, gdy Andrzej Duda występował w parlamencie, WIG-20 spadał niemal o 3%, a WIG – o 2,5%. Następnie ceny zaczęły się nieco odbijać, widać więc, że są kupcy.
Mówimy naszym klientom, że giełda jest racjonalna, dodając „w długim okresie”.
Chcemy unikać emocjonalnego reagowania pod presją i spodziewamy się, że racjonalne podejście pozwoli nam zarobić na funduszach polskich akcji. Patrzymy zatem bacznie, w którym kierunku rozwija się Europa i reszta świata, bo z tego wzrostu będą korzystały polskie spółki, które eksportują swoje wyroby bądź usługi. Śledzimy innowacje technologiczne, bo one nie zależą od wyborczych wypowiedzi polityków. I szukamy mądrych zarządzających, którzy potrafią znaleźć dobre spółki i dadzą zarobić naszym klientom. Promujemy inwestowanie w długim horyzoncie czasowym, ale zawsze mamy możliwość sprzedaży, gdy zarząd przestał nam się podobać. I wreszcie kupujemy, gdy inni wyprzedają.
Właśnie w takiej perspektywie patrzymy na dzisiejsze spadki na warszawskim parkiecie.
Zobacz także: